„on tam jest, on tam jest”. Archeolodzy stali w szoku i podziwie. Nic nie przygotowało ich na spotkanie z wiktoriańskim marynarzem z ekspedycji „Lost Franklin expedition”, zakopanym w zamarzniętej ziemi w kanadyjskiej Arktyce wysokiej. jakby po prostu umarł.
przyjrzymy się bliżej badaniu pochówków wiecznej zmarzliny na wyspie Beechey. Co mogą nam powiedzieć o katastrofalnej ekspedycji Franklina i dlaczego są tak dobrze zachowane?,
wyprawa
wyprawa Franklina miała być ostateczną eksploracją Przejścia Północno – Zachodniego-morskiego Szlaku łączącego Europę i Azję przez Arktykę kanadyjską. Wyprawa zakończyła się jednak katastrofą. Dwa okręty, HMS „Erebus” i HMS „Terror”, zostały utracone. Wskazówki, dlaczego to się stało, były nieliczne i tajemnicze. Wyprawa była dobrze przygotowana do długiego pobytu w Arktyce. Dlaczego to się tak źle skończyło?
statki wypłynęły z Anglii w maju 1845 roku ze 134 ludźmi, pod dowództwem Sir Johna Franklina., Ostatni raz widziano ich w Zatoce Baffina w lipcu tego samego roku, kiedy pięciu członków ekspedycji zostało zwolnionych i odesłanych do domu z wielorybnikami. Potem zapanowała cisza.
ponieważ ekspedycja była wyposażona w trzyletnie zapasy, Admiralicja w Londynie wysłała misje ratunkowe dopiero w 1848 roku. W tym czasie większość członków ekspedycji Franklina już nie żyła.
intensywne poszukiwania w latach 50.rzuciły światło na losy wyprawy. Zimował na małej wyspie Beechey 1845/46., Odnaleziono kwatery zimujące, w tym niewielki cmentarz z pochówkami trzech marynarzy, którzy zginęli podczas zimowania.
statki Franklina wypłynęły z Beechey Island i na południe przez Peel Sound latem 1846 roku. Oba statki utknęły w lodzie u wybrzeży wyspy Króla Williama we wrześniu i tam miało miejsce drugie ZIMOWANIE. Ku szokowi członków ekspedycji lód nie rozmroził się latem 1847 roku. Sytuacja pogorszyła się po śmierci Franklina 11 czerwca 1847, według notatki znalezionej później w cairn na Wyspie Króla Williama.,
po kolejnym zimowaniu na Wyspie Króla Williama, pod koniec kwietnia 1848 roku, ludzie opuścili statki. Po prostu nie mogli czekać kolejnego roku w nadziei, że statki zostaną uwolnione przez lód. Do tego czasu zapasy się wyczerpały, a ludzie nie mogli wyruszyć na południe.
do kwietnia 1848 roku, zgodnie z notą wyżej wymienioną, zginęło 9 oficerów i 15 marynarzy., Pozostała załoga próbowała dotrzeć do rzeki Back River i placówki Kompanii Zatoki Hudsona dalej na południe. Ciągnęli łodzie ratunkowe na sankach z zaopatrzeniem i wyposażeniem. Podczas tej wędrówki marynarze napotkali miejscowych Inuitów. Inuici relacjonowali później te spotkania i ich późniejsze odkrycie zmarłych członków ekspedycji do grup poszukiwawczych. Raporty te zawierały również informacje o kanibalizmie wśród marynarzy.,
członkowie ekspedycji nie zdążyli, pozostawiając szkielety i artefakty rozrzucone wzdłuż trasy na zachodnim i południowym wybrzeżu wyspy Króla Williama oraz na północnym wybrzeżu lądu. W 1850 roku odkryto wiele z tych szczątków.,
tajemnica
przegrana ekspedycji Franklina pozostała tajemnicą. Dlaczego na początku wyprawy odnotowano dużą liczbę ofiar śmiertelnych? Inne wyprawy arktyczne straciły znacznie mniej życia, np. wyprawa Jamesa Rossa Clarka w tym samym rejonie w latach 1829-1833, w której zginęły tylko trzy osoby. Dlaczego Ekspedycja Franklina wypadła tak źle? Spekulacje były dużo, ale było niewiele twardych dowodów, aby zapewnić mocniejsze podstawy dla teorii.,
pierwsze prace kryminalistyczne
Owen Beattie, ówczesny adiunkt antropologii na Uniwersytecie Alberty, rozpoczął pracę nad ekspedycją Franklina w 1981 roku. W tym i następnym roku prowadził badania na zachodniej stronie Wyspy Króla Williama. Wraz ze swoim zespołem udało mu się odzyskać Kości od członków załogi Franklina. Ślady na kościach potwierdziły Inuickie opowieści o kanibalizmie. Jeszcze bardziej interesujące było odkrycie zwiększonego poziomu ołowiu w kościach marynarzy, w porównaniu do Kości Eskimosów odzyskanych podczas tych samych badań.,
zatrucie ołowiem może być śmiertelne. Podwyższony poziom ołowiu prowadzi do wielu poważnych objawów, takich jak bóle stawów i mięśni, trudności poznawcze, bóle głowy i bóle brzucha. Jest to coś, czego naprawdę nie chcesz się zdarzyć w ekstremalnych warunkach arktycznych.
chociaż ulepszone poziomy ołowiu były intrygujące, były one trudne do wykorzystania jako dowód, ponieważ ołów zwykle zajmuje sporo czasu, aby zgromadzić się w kościach. Wysoki poziom ołowiu mógł być wynikiem warunków środowiskowych w Wielkiej Brytanii, a nie ekspozycji ołowiu podczas wyprawy., Beattie potrzebowała tkanki, aby dowiedzieć się, kiedy ołów wszedł do ciał, najlepiej włosów lub paznokci.
Beattie zwrócił uwagę na mały cmentarz na wyspie Beechey i trzy groby marynarzy Franklina. Marynarze ci zginęli na początku pierwszej wyprawy, podczas pierwszego zimowania., Trzy wczesne zgony nie były normalne podczas wypraw arktycznych w XIX wieku. Już w 1850 roku te wczesne zgony wzbudziły podejrzenia, że coś poszło nie tak od początku ekspedycji Franklina. Może ich ciała zostały zachowane przez wieczną zmarzlinę? Czy ciała mogą uzyskać informacje o przyczynach śmierci i o ich głównych poziomach?
Beattie złożyła wniosek o pozwolenie na otwarcie grobów i sekcję zwłok.
ciała z lodu
Beattie miała powody sądzić, że ciała trzech marynarzy Franklina mogą być zachowane przez wieczną zmarzlinę lodu., Jednak nie wszystkie lód chroni ludzkie ciała. Zanim przejdziemy do odkryć Beattie, przyjrzymy się szczątkom ludzkim z lodu, aby omówić, dlaczego lód wiecznej zmarzliny zachowuje się tak dobrze, w porównaniu np. z lodem lodowym.
ciała ludzkie nie zachowują się dobrze w lodzie lodowcowym, ponieważ mogą być przynajmniej sporadycznie narażone na działanie powietrza. Ponadto ruch lodu rozdziera ciała. Jeśli ciała nie są bardzo świeże, są one przechowywane głównie w sposób szkieletowy, czasami z dołączoną tkanką miękką(przykłady tutaj). To samo dotyczy ciał zwierząt., Ötzi jest jedynym wyjątkiem od tej reguły.
zachowanie ciał ludzkich i zwierzęcych w wiecznej zmarzlinie to zupełnie inna historia. Pochówek w wiecznej zmarzlinie zabezpiecza ciało przed ekspozycją na otwarte powietrze i często nie ma też ruchów lodu., Zasadniczo ciała są trwale przechowywane w głębokiej zamrażarce. Takie ciała mogą być niezwykle dobrze zachowane. To znaczy, dopóki wieczna zmarzlina nie topnieje, lub wieczna zmarzlina jest wydobywana dla skamieniałości, jak to ma miejsce dzisiaj na Syberii.
pochówki ludzi w arktycznej wiecznej zmarzlinie są znane z wielu miejsc. Większość wczesnych grobów pochodzi od wielorybników lub odkrywców., Inuici tradycyjnie chowali zmarłych nad ziemią. Europejscy wielorybnicy i odkrywcy mieli wiarę chrześcijańską, domagając się pochówku w ziemi. W wysokiej Arktyce, wymagało to włamania głęboko w twardej zmarzlinie, aby móc pochować zmarłych.
pochówki w wiecznej zmarzlinie mogą być niezwykle dobrze zachowane., Jeśli topnienie górnej warstwy zmarzliny w lecie jest niewielkie, pochówki są zasadniczo zamrożone w czasie. Jeśli istnieje aktywny ruch wiecznej zmarzliny z powodu cykli zamrażania i rozmrażania, pochówki mogą z czasem dotrzeć na powierzchnię (przykład tutaj)
ludzkie ciała z wiecznej zmarzliny są czasami określane jako mumie lodowe, ale technicznie ciała nie są zachowane przez naturalną mumifikację, ale przez zimno. Są zamrożone, nie zmumifikowane. Dlatego ostatnie ocieplenie Arktyki doprowadziło do stopniowego niszczenia dużej liczby takich grobów., Po rozmrożeniu naturalne procesy zaczynają rozkładać ciała.
pomysł Beattie, by zbadać ciała członków ekspedycji Franklina, pochowanych w wiecznej zmarzlinie na wyspie Beechey, był dobry. Jednak mógł być zaskoczony, gdy odkrył, jak dobrze zachowane są ciała.
Cmentarz na wyspie Beechey
zorganizowanie właściwej ekshumacji w środku kanadyjskiej Arktyki to nie lada wyczyn w logistyce i pozwoleniach, ale latem 1984 roku Beattie była w końcu gotowa.
John Torrington
Beattie i jego zespół rozpoczęli od otwarcia grobu czołowego Stokera Johna Torringtona. Zmarł 1 stycznia 1846 roku, jako pierwszy marynarz, który zginął podczas wyprawy.,
Ostatecznie na głębokości 1,5 m pojawiła się wieko trumny. Po podniesieniu wieka mogli zobaczyć zmarłych w bryle lodu. Użyli podgrzewanej wody, aby rozmrozić szczątki. Jest to metoda, której używamy również na naszych stanowiskach Lodowcowych, jeśli artefakty są nadal zamknięte w lodzie.
ciało było niesamowicie dobrze zachowane, podobnie jak ubranie. John Torrington był bardzo chory w chwili śmierci. Był niezwykle szczupły, ważył zaledwie 38,5 kg. Jego ręce były wolne od kalusów, a ponieważ był palaczem, mówi nam to, że nie był w stanie pracować przez dłuższy czas przed śmiercią.
sekcja zwłok, a później analiza pobranych próbek, wykazała, że Torrington cierpiał na gruźlicę., Przyczyną śmierci było prawdopodobnie zapalenie płuc. Próbki jego włosów i paznokci wykazały wysoki poziom ołowiu, nawet bardziej niż kości Z Wyspy Króla Williama, wcześniej zbadane przez Beattie. Więc może zatrucie ołowiem osłabiło go i doprowadziło do śmierci na zapalenie płuc?
John Hartnell i William Braine
Beattie i jego zespół powrócili na Beechey Island w 1986 roku, aby ekshumować zdolnych marynarzy Johna Hartnella (zm. 4 stycznia 1846) i Williama Braine ' a (zm. 3 kwietnia 1846)., W obu przypadkach autopsja i późniejsza analiza wskazywały na zapalenie płuc wywołane przez gruźlicę, podobnie jak w przypadku Johna Torringtona. Nie było śladów szkorbutu. Poziom ołowiu we włosach i paznokciach Hartnella i Braine ' a był również wysoki, ale niższy niż u Torringtona.
Okazało się, że Harry Goodsir, lekarz statku (a może jego przełożeni), zastanawiał się, dlaczego załoga poniosła dwie ofiary śmiertelne tak wcześnie w ekspedycji.
ciała zostały ponownie pochowane po autopsji, a oznaczenia grobów zrekonstruowano na powierzchni.,
Beattie doszła do wniosku, że zatrucie ołowiem miało znaczący wpływ na śmierć trzech marynarzy, a prawdopodobnie także na katastrofalne zakończenie wyprawy. Twierdził, że źródłem ołowiu w ekshumowanych marynarzach było lutowanie puszek zawierających konserwy. Beattie próbował nawet to potwierdzić, wykonując analizę izotopową, wykazując, że ołów we włosach i w lutowaniu pochodził z tego samego źródła.
nowe teorie
teoria zatrucia ołowiem Beattie jest zgrabna i po przeczytaniu książki Johna Geigera na temat pracy Beattie, byłem pewien, że to musi być Wyjaśnienie. Jednak późniejsze ponowne badania próbek i innych danych historycznych budzi wątpliwości, że rzeczy są tak łatwe.
Co jest nie tak z hipotezą ołów i żywności? Po pierwsze: skąd wiemy, że poziom ołowiu u trzech ekshumowanych marynarzy był wyższy niż normalnie dla tej grupy? W badaniach Beattie brakuje grupy kontrolnej, czyli innych brytyjskich marynarzy z tego samego okresu., Oczywiście, taka grupa kontrolna byłaby trudna do znalezienia, ale nadal jej brakuje. Poziomy ołowiu dla Kości członków ekspedycji Franklina są na przykład podobne do próbek z rzymskiego cmentarza w Dorset w Anglii, tzn. odzwierciedlają wysokie środowisko ołowiu, a nie zatrucie ołowiem. Inne współczesne wyprawy również częściowo opierały się na żywności konserwowanej, nie kończąc się katastrofą.
Ogólnie rzecz biorąc, stosowanie ołowiu w połączeniu z żywnością i napojami w XIX i na początku XX wieku było znacznie wyższe niż obecnie. Wysoki poziom ołowiu w kościach jest mało prawdopodobne, aby pochodzić z ekspozycji podczas wyprawy., Odzwierciedla” całe życie ” ekspozycji, zlew, jeśli chcesz.
ze względu na procesy chemiczne, wyciek ołowiu z lutu byłby ograniczony. Potwierdzają to badania zachowanych puszek z ekspedycji Franklina. Według danych, mniej niż 15 % dostaw żywności stanowiły konserwy. Ekspedycja użyłaby najpierw świeżej żywności, przez co nie było możliwe, aby żywność ekspedycji była przyczyną wysokiego poziomu ołowiu w kościach trzech marynarzy.,
wyższy poziom ołowiu we włosach zmarłych na wyspie Beechey mógł być spowodowany tym, że pod koniec życia żyli głównie na diecie płynnej. Wiele źródeł napoju w tym czasie miałoby wysoką zawartość ołowiu. Nie ma objawów diagnostycznych zatrucia ołowiem u mężczyzn, takich jak zwapnienia w zwojach podstawnych. Analiza izotopów jest uważana za niejednoznaczną, ponieważ podobne wartości uzyskano z wielu różnych źródeł.,
późniejsze badania miniatury Johna Hartnella, zebrane przez zespół Beattie, sugerują, że wysoki poziom ołowiu odpowiada wysokiemu poziomowi cynku i miedzi. Może to być spowodowane uwolnieniem tych metali przechowywanych w kościach w ostatnich fazach choroby. Leki podane w ostatniej fazie mogły również przyczynić się do wysokiego poziomu znalezionego.
w tej chwili wniosek jest taki, że poziomy ołowiu nie są wystarczająco wysokie, aby odegrały główną rolę w rozwoju katastrofy, ale mogły odegrać rolę drugoplanową., Ostatecznie główną przyczyną katastrofy ekspedycji był surowy klimat w kanadyjskiej Arktyce wysokiej pod koniec małej epoki lodowcowej. Franklin i jego ludzie próbowali przebić się przez zadławione lodem Przejście Północno-Zachodnie w najgorszym możliwym czasie.
odkrycie statków
Po latach badań, dwa statki Franklin zostały odkryte niedawno, Erebus w 2014 i Terror w 2016. Oba wraki pojawiły się w zaskakujących miejscach, z dala od miejsc, gdzie zostały utknięte w lodzie w 1848 roku., Informacje Inuitów odegrały kluczową rolę w odkryciu statków poza pierwotnym obszarem badań u północno-zachodnich wybrzeży wyspy Króla Williama.
wraki statków mogą posiadać ważne dowody, które mogłyby wyjaśnić, co wydarzyło się w końcowej fazie wyprawy., Położenie geograficzne wraków może wskazywać, że niektórzy członkowie ekspedycji powrócili na statki i popłynęli na południe, zanim ostatecznie ulegli wysokim Warunkom Arktycznym. To, że mogło do tego dojść, jest poparte przez Inuickie źródła ustne.
przyszłość zamarzniętych marynarzy i Arktyki
Arktyka się ociepla, znacznie bardziej niż reszta globu. Tam, gdzie Franklin i jego ludzie kiedyś walczyli o życie w lodzie, turyści wycieczkowi płyną teraz wygodnie., W nadchodzących dziesięcioleciach Arktyka będzie nadal się nagrzewać, co doprowadzi do dalszych zakłóceń w ekosystemach i zwiększonego topnienia wiecznej zmarzliny. Zamarznięci marynarze na cmentarzu Beechey Island rozmrożą i znikną.
z powodu ocieplenia stracimy nie tylko ostatnie szczątki ekspedycji Franklina. Arktyka, którą znamy, zniknie. Ziemia zmieni się w inne miejsce. Zmierzamy w nieznane. Czy można wyciągnąć lekcję z losów ekspedycji Franklina?,